
I w koncu jestesmy nad wymarzonym morzem. Chcemy spedzic tu 3 noce i 2 dni i nie ruszac sie wiele, tylko slonce, plaza i morze no i ewentualnie jakas zabawa, tance. Plaza jest rzeczywiscie sliczna. Rano postanawiamy poszukac lepszego noclegu to znaczy bardziej klimatycznego i moze tanszego i znajdujemy. Za 10 dolcow zamiast za 12 mamy cos na plazy z widokiem na przepiekne morze i skaly. Super, jestesmy w raju. Plaza jest jednoczesnie plaza nudystow wiec lata tu mnostwo jakis golasow:)) Na plazy nie ma wielu ludzi za ta jest czysciutki paseczek, palmy i wielkie fale. Caly dzien po prostu plawimy sie w wodzie. Dzis moje imieniny, Dostaje od Oli w prezencie muszelki. Spotykamy tez Katke, ktora wedruje z jakims znajomym po plazy. Wieczorem szukamy cos do zjedzenia i po zaspokojeniu glodu idziemy do knajpki internetowej. Ola wychodzi na chwile i w momencie gdzy pisze te slowa wraca smutna mowiac ze wlasnie skrecila noge i jest jej slabo. Niepotrzebnie gdzies biegla. Mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze. Reszte wieczoru, moich imienin siedzimy w dosc smutnych nastojach nad brzegiem morza. No super imieniny. Ale najwazniejsze czy Ola bedzie mogla kontynuowac podroz z taka noga. Dobrze, ze jutro jeszcze jeden dzien nad tym cudownym morzem.
Autor: MalyRycerz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz